wtorek, 25 sierpnia 2015

Krem nawilżający Lorys Snake Oil Effect


Kolejny produkt "Made in Brazil", który miałam okazję wypróbować to Lorys Snake Oil Efect. Jego owocowy brat, w gruncie rzeczy nie spisał się najgorzej i byłam ciekawa jak poradzi sobie kolejny krem nawilżający marki Lorys.

Co mówi producent ?

Krem nawilżający Lorys Snake Oil Effect został specjalnie opracowany, aby ochronić, odżywić i przywrócić pierwotne cechy włosom zniszczonym przez stosowanie produktów chemicznych. 

Sposób użycia: do codziennego stosowania - nanieść krem Lorys na wilgotne włosy i masować na całej długości włosa od nasady do końca, przede wszystkim na końcówkach, przez około 2 minuty. Dokładnie spłukać.
 Przy aplikacji kremu z zastosowaniem czepka termicznego: nałożyć krem Lorys unikając kontaktu ze skórą głowy i zostawić na około 15 minut. Dokładnie spłukać i wysuszyć jak zwykle.

Cena: ok. 7zł/450g w Auchan

Skład: Water (woda),Cetearyl Alcohol (emolient), Cetrimonium Chloride (sól amoniowa, konserwant), Mineral Oil (Paraffinum Luquidum) - parafina, Ciclomethicone (silikon lotny), Poliquaternium-7(kondycjoner, antystatyk), Frangance (Parfum)-zapach, Citric Acid (kwas cytrynowy - konserwant, regulator pH), Methylisothiazolinone (konserwant), Methylchloroisothiazolinone (konserwant), CI 19140 (Yellow 5) - barwnik, Disodium EDTA (konserwant).

Na próżno szukać w składzie wartościowych substancji, które naprawią strukturę włosa, zniszczoną przez farbowanie, czy prostowanie. Na pierwszy rzut oka widać, że krem jest raczej dedykowany osobom o zdrowych, normalnych włosach, a nie wymagających i zniszczonych. Z takim Lorys po prostu nie da sobie rady. Może co najwyżej wizualnie poprawić wygląd włosów, zamaskować "ubytki" i pomóc w rozczesaniu. No i ta parafina...wiele osób unika kosmetyków z jej zawartością.

Zapach: intensywny, sztuczny, chemiczny, utrzymuje się dość długo na włosach.
Konsystencja: tym razem krem nie spływa jak szalony pomiędzy palcami, jak w przypadku Koktajlu Owocowego. Ten jest gęsty i nawet po wywróceniu pojemnika nic się nie wylewa. Czytając opinie sprzed paru lat dotyczące tego kremu, zauważyłam, że większość osób skarży się na zbyt rzadką konsystencję. Widać, coś zmieniło się w tej kwestii. Zresztą, skład też został zmieniony.
Kolor: kanarkowy


Krem nakładałam na włosy, zgodnie z drugim zaleceniem  producenta, na 15 minut, pod czepek. Efekt był całkiem niezły. Włosy były lekko wygładzone, poskromione, miękkie, nieobciążone, ale nie czułam wystarczającego nawilżenia. Czy snake oil effect został osiągnięty ? Jeżeli rozumieć przez to gładką, błyszczącą taflę, to działanie kremu nie powala. O efekcie wężowej skórki na włosach mogę mówić po użyciu nafty kosmetycznej. Parafina w towarzystwie innych składników nie działa u mnie już tak wygładzająco. 
Dla porównania: pierwsze zdjęcie po nałożeniu nafty, drugie po użyciu kremu Lorys.



Lubię stosować krem jako bazę i dodać do niego np.miodu. Wtedy efekty są znacznie lepsze no i włosy stają się porządnie nawilżone. 

Do zakupu kremu nawilżającego Lorys Snake Oil Effect nie będę nikogo specjalnie namawiać. Jego ograniczona dostępność (tylko sklep Auchan) działa na niekorzyść, bo w takiej cenie, możemy mieć inne, podobnie działające kosmetyki. Przykładem mogą być np. rozsławione maski Kallos, które łatwiej kupić, jest w czym wybierać no i skład mają ciut bogatszy. Jeśli jednak ktoś ma Auchan pod nosem, na pewno nie zaszkodzi wypróbować kremu nawilżającego do włosów.







21 komentarzy:

  1. jak będę w auchanie to zwrócę uwagę na tę maskę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde ja nigdy nie widzę produktów z tej firmy w Auchanie;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest ich dużo, ale chyba nie cieszą się powodzeniem, bo zalega na nich warstwa kurzu :)

      Usuń
  3. Na pewno ominę szerokim łukiem, nie ma nic odżywczego :)
    Ale, właściwie taki zawalony silikonami, że może być niezłym zabezpieczaczem w czasie mrozów ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam go kiedyś, ale nie mogłam ścierpieć zapachu :/ był obrzydliwy, śmierdział jak najtańsze mleczko do czyszczenia toalet, to chyba najgorzej pachnący kosmetyk jaki miałam. A nie jestem zbyt wrażliwa na zapachy, przeważnie mi nie przeszkadzają :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzeczywiscie wybitnie slaby sklad...

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety nie mam tego sklepu w okolicy, zadowalam sie więc Kallosami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na razie mam przerwę w stosowaniu Kallosów :)

      Usuń
  7. Masz piękne włosy, nie dość że długość dla mnie idealną to ten kolor :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie widziałam nigdy tego produkty,całkiem ciekawy;)

    OdpowiedzUsuń
  9. wiele tutaj fajnych pomysłów - polecam!

    OdpowiedzUsuń
  10. fajnie tu u Ciebie! blog warty polecenia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten wpis dał mi do myślenia

    OdpowiedzUsuń