Kolejny produkt "Made in Brazil", który miałam okazję wypróbować to Lorys Snake Oil Efect. Jego owocowy brat, w gruncie rzeczy nie spisał się najgorzej i byłam ciekawa jak poradzi sobie kolejny krem nawilżający marki Lorys.
Co mówi producent ?
Krem nawilżający Lorys Snake Oil Effect został specjalnie opracowany, aby ochronić, odżywić i przywrócić pierwotne cechy włosom zniszczonym przez stosowanie produktów chemicznych.
Sposób użycia: do codziennego stosowania - nanieść krem Lorys na
wilgotne włosy i masować na całej długości włosa od nasady do końca,
przede wszystkim na końcówkach, przez około 2 minuty. Dokładnie spłukać.
Przy aplikacji kremu z zastosowaniem czepka termicznego: nałożyć krem
Lorys unikając kontaktu ze skórą głowy i zostawić na około 15 minut.
Dokładnie spłukać i wysuszyć jak zwykle.
Cena: ok. 7zł/450g w Auchan
Skład: Water (woda),Cetearyl Alcohol (emolient),
Cetrimonium Chloride (sól amoniowa, konserwant), Mineral Oil (Paraffinum Luquidum) - parafina, Ciclomethicone (silikon lotny),
Poliquaternium-7(kondycjoner, antystatyk), Frangance (Parfum)-zapach, Citric Acid (kwas cytrynowy - konserwant, regulator pH),
Methylisothiazolinone (konserwant), Methylchloroisothiazolinone (konserwant), CI 19140 (Yellow
5) - barwnik, Disodium EDTA (konserwant).
Na próżno szukać w składzie wartościowych substancji, które naprawią strukturę włosa, zniszczoną przez farbowanie, czy prostowanie. Na pierwszy rzut oka widać, że krem jest raczej dedykowany osobom o zdrowych, normalnych włosach, a nie wymagających i zniszczonych. Z takim Lorys po prostu nie da sobie rady. Może co najwyżej wizualnie poprawić wygląd włosów, zamaskować "ubytki" i pomóc w rozczesaniu. No i ta parafina...wiele osób unika kosmetyków z jej zawartością.
Zapach: intensywny, sztuczny, chemiczny, utrzymuje się dość długo na włosach.
Konsystencja: tym razem krem nie spływa jak szalony pomiędzy palcami, jak w przypadku Koktajlu Owocowego. Ten jest gęsty i nawet po wywróceniu pojemnika nic się nie wylewa. Czytając opinie sprzed paru lat dotyczące tego kremu, zauważyłam, że większość osób skarży się na zbyt rzadką konsystencję. Widać, coś zmieniło się w tej kwestii. Zresztą, skład też został zmieniony.
Kolor: kanarkowy
Krem nakładałam na włosy, zgodnie z drugim zaleceniem producenta, na 15 minut, pod czepek. Efekt był całkiem niezły. Włosy były lekko wygładzone, poskromione, miękkie, nieobciążone, ale nie czułam wystarczającego nawilżenia. Czy snake oil effect został osiągnięty ? Jeżeli rozumieć przez to gładką, błyszczącą taflę, to działanie kremu nie powala. O efekcie wężowej skórki na włosach mogę mówić po użyciu nafty kosmetycznej. Parafina w towarzystwie innych składników nie działa u mnie już tak wygładzająco.
Dla porównania: pierwsze zdjęcie po nałożeniu nafty, drugie po użyciu kremu Lorys.
Lubię
stosować krem jako bazę i dodać do niego np.miodu. Wtedy efekty są
znacznie lepsze no i włosy stają się porządnie nawilżone.
Do zakupu kremu nawilżającego Lorys Snake Oil Effect nie będę nikogo specjalnie namawiać. Jego ograniczona dostępność (tylko sklep Auchan) działa na niekorzyść, bo w takiej cenie, możemy mieć inne, podobnie działające kosmetyki. Przykładem mogą być np. rozsławione maski Kallos, które łatwiej kupić, jest w czym wybierać no i skład mają ciut bogatszy. Jeśli jednak ktoś ma Auchan pod nosem, na pewno nie zaszkodzi wypróbować kremu nawilżającego do włosów.
jak będę w auchanie to zwrócę uwagę na tę maskę :)
OdpowiedzUsuńMożna spróbować :)
UsuńKurde ja nigdy nie widzę produktów z tej firmy w Auchanie;/
OdpowiedzUsuńU mnie jest ich dużo, ale chyba nie cieszą się powodzeniem, bo zalega na nich warstwa kurzu :)
UsuńNa pewno ominę szerokim łukiem, nie ma nic odżywczego :)
OdpowiedzUsuńAle, właściwie taki zawalony silikonami, że może być niezłym zabezpieczaczem w czasie mrozów ;)
No na mróz jest odpowiedni :)
UsuńMiałam go kiedyś, ale nie mogłam ścierpieć zapachu :/ był obrzydliwy, śmierdział jak najtańsze mleczko do czyszczenia toalet, to chyba najgorzej pachnący kosmetyk jaki miałam. A nie jestem zbyt wrażliwa na zapachy, przeważnie mi nie przeszkadzają :)
OdpowiedzUsuńOj tak, zapach pozostawia wieeele do życzenia.
UsuńRzeczywiscie wybitnie slaby sklad...
OdpowiedzUsuńNo niestety.
UsuńNiestety nie mam tego sklepu w okolicy, zadowalam sie więc Kallosami :)
OdpowiedzUsuńJa na razie mam przerwę w stosowaniu Kallosów :)
UsuńMasz piękne włosy, nie dość że długość dla mnie idealną to ten kolor :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie widziałam nigdy tego produkty,całkiem ciekawy;)
OdpowiedzUsuńBrawa dla autora tego tekstu !
OdpowiedzUsuńwiele tutaj fajnych pomysłów - polecam!
OdpowiedzUsuńDoskonały wpis oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńfajnie tu u Ciebie! blog warty polecenia :)
OdpowiedzUsuńTen wpis dał mi do myślenia
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuń