poniedziałek, 9 maja 2016

Niedziela dla włosów (42)


Ostatnimi czasy na moich włosach gości niewiele nowości i rzadko eksperymentuję. Nadal staram się wykorzystywać zalegające w szafkach zapasy i przez jakiś czas nie powiększać grona moich włosowych kosmetyków. Czasem jednak, ciekawość bierze górę i do koszyka wpadnie coś nieplanowanego. Tak było z maską Perfect.me Natural Oils Repair. Naczytałam się o niej sporo dobrego, a że cenę ma przystępną, postanowiłam zaryzykować. 

Czego użyłam ?

- szampon pokrzywowy Barwa Ziołowa
- odżywka Biovax pogrubienie i zagęszczenie, nałożona na ok. 3 minuty
- maska Perfect.me, nałożona na ok. 20 minut
- Cudowny Olejek Garnier Fructis na końcówki

Efekt: 


Każdorazowo efekt po użyciu maski bardzo mi się podoba. Włosy stają się gładkie, błyszczące, zdyscyplinowane, idealnie dociążone i do tego bardzo przyjemnie pachną. Niestety zauważyłam też jeden minus dotyczący tej maski. Włosy dosyć szybko wymagają ponownego mycia. Sądzę, że to przez sporą ilość olejów w składzie. Dla moich włosów nadmiar dobroci nie zawsze wychodzi im na dobre. Jednak dla osiągnięcia efektu "posłusznych" i błyszczących włosów, z chęcią sięgam po zieloną maskę Perfect.me.