poniedziałek, 16 stycznia 2017

Słowo wyjaśnienia

W związku z moją długą, bo już ponad półroczną przerwą w blogowaniu i pojawiającymi się pytaniami, co z blogiem i włosami, muszę się troszkę wytłumaczyć. 
Otóż, ważniejsze jest dla mnie teraz to, co dzieje się w brzuszku, a nie na głowie :) Za 2 miesiące powitam na świecie małą istotkę. Ufając słowom lekarza i obrazowi na zdjęciach USG podobno już teraz malutka może pochwalić się bujną czuprynką. Zobaczymy, jak będzie. W końcu nie to jest najważniejsze.

Praca zawodowa, przygotowania do macierzyństwa, brak chęci i siły, spowodowały, że pielęgnacja włosów sprowadza się do minimum, czyli użycia szamponu (a ostatnio najczęściej jest to jedyna nowość w moich zbiorach - kwiatowe mydło Babuszki Agafii) i odżywki. Czasem w ruch idzie olej, najczęściej bawełniany, lub też oliwka Babydream, korzystając z okazji, że używam jej do celu, w jakim została stworzona. Masek używam sporadycznie i to tylko dlatego, żeby zużyć je przed utratą ważności.
Sporo słyszałam o tym, że włosy w ciąży pięknieją, stają się gęstsze i nie wypadają. Obserwując jak mają się moje kudełki w tym odmiennym stanie, muszę przyznać, że nie widzę wielkiej różnicy. Wypadanie utrzymuje się na tym samym poziomie co przed ciąża, bardziej gęste raczej też nie są. Ciekawa jestem w jakim stanie będą po urodzeniu. 

W międzyczasie obcięłam włosy ok. 5cm co i tak jest już niezauważalne, bo zdążyły odrosnąć. Skusiłam się także na grzywkę. Biorąc pod uwagę, że mam falowane włosy, był to dość ryzykowny krok. Stwierdzam jednak, że nie żałuję. Fryzjerka stanęła na wysokości zadania i zrobiła mi asymetryczną, delikatną grzywkę, która nie wymaga codziennego prostowania, czego najbardziej się obawiałam. Kiedy jest naprawdę źle, mogą ją po prostu spiąć. Na szczęście takich sytuacji nie ma zbyt wiele i na ogół grzywa nadaje się do pokazania światu. 
Przerwa w blogowaniu z pewnością potrwa jeszcze dłuższy czas, ale wierzę, że uda mi się na tyle wszystko pogodzić, że wrócę jeszcze do włosowego świata, bo nie powiem - czasem tęsknię do eksperymentowania na włosach, jak widzę w drogeriach tyle ciekawych nowości, które aż proszą się o wypróbowanie :)