niedziela, 5 lipca 2015

Złuszczająca maska do stóp - L`biotica


 

















Moje stopy nie mają za mną tak dobrze, jak włosy. Mogę nawet się przyznać, że mają źle i ciężko, zaniedbuję je, że aż wstyd. Nagminnie zdarza mi się zapomnieć o starciu starego naskórka, czy nałożeniu kremu. W takie upalne dni lubię zanurzyć je w chłodnej wodzie z dodatkiem soli do stóp i później zetrzeć rozmiękczony naskórek. Ogólnie to stopy mam suche jak pieprz, z nagniotkami na dużych palcach i naprawdę nie mam się czym chwalić. Tym bardziej zaciekawiła mnie złuszczająca maska do stóp, która podobno jest w stanie w krótkim czasie sprawić, że stópki odzyskają dobry wygląd. Po przeczytaniu przychylnych recenzji i wysłuchaniu pozytywnej opinii sprzedawczyni w drogerii, która nawet zademonstrowała mi wygląd stóp w trakcie kuracji, musiałam spróbować. 

 Co mówi producent  ? 

 Złuszczająco - pilingująca maska w postaci skarpet wypełnionych aktywnie działającym płynem. Profesjonalny zabieg do samodzielnego wykonania w domu.
Maska na bazie aktywnych kwasów roślinnych skutecznie usuwa martwy naskórek, odciski oraz wszelkie zgrubienia i zrogowacenia skóry stóp.

Oprócz działania złuszczającego maseczka pielęgnuje i regeneruje skórę stóp dzięki zawartości mocznika, ekstraktu z owoców papai oraz cytryny. Wyciąg z rumianku delikatnie koi świeżo złuszczoną i odnowioną skórę. Po kuracji złuszczającej stopy są idealnie gładkie, miękkie i delikatne.

Odciski i zrogowacenia zaczynają złuszczać się od 4 do 10 dni po użyciu. W trakcie zabiegu nie należy używać pumeksu, tarki oraz innych środków do usuwania odcisków. Długość procesu złuszczania zależeć będzie kondycji skóry stóp przed zabiegiem. 

Dla utrzymania efektu gładkich stóp zabieg można powtórzyć co 30 dni.
 

 Sposób użycia: 

1. Umyj i osusz stopy.
2. Przetnij opakowanie wzdłuż przerywanej linii. Włóż stopę. Dla lepszego efektu i komfortu zaleca się założyć dodatkowo bawełniane skarpetki.
3. Pozostaw na stopach od 60 do 90 min, zależnie od kondycji stóp.
4. Usuń maskę i zmyj pozostałość płynu ciepłą wodą. Obumarły naskórek zacznie się złuszczać po ok 4-5 dniach.

UWAGA !
Przeznaczone do jednorazowego użycia. Rozmiar uniwersalny. Produkt do użytku zewnętrznego. Używać tylko zgodnie z instrukcją nie częściej niż co 25 dni. Nie stosować na podrażnioną lub oparzoną skórę. Przechowywać w miejscu niedostępnym dla dzieci. Używać bezpośrednio po otwarciu opakowania.
  
Cena: ok. 15zł/40ml

Skład: 
Alcohol, Aqua, Propylene Glycol ( nawilżacz ) , Lactic Acid ( kwas mlekowy - nawilżacz, mający zdolność przenikania przez warstwę rogową naskórka ), Isopropyl Alcohol ( konserwant ), Urea ( mocznik ), Glycolic Acid ( kwas glikolowy - ma bardzo efektywne działanie nawilżające i złuszczające na powierzchowną warstwę rogową naskórka ), Betaine ( humektant ), Anthemis Nobilis Flower Extrack ( hydrolat z kwiatów rumianu rzymskiego - regeneruje i nawilża), Citrus Medica Limonum (Lemon) Fruit Extract ( wyciąg z cytryny ),  Carica Papaya (Papaya) Fruit Extract ( wyciąg z papai ), Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract ( olej z pestek jabłka - nawilża i rozjaśnia skórę ), Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Extract ( ekstrakt z pomarańczy - działa antybakteryjnie, ściągająco, łagodząco ), Triclosan ( konserwant ) , Salicylic Acid (kwas salicylowy - konserwant ), Menthol ( mentol - działa chłodząco ), PEG-60 Hydrogenated Castor Oil ( pochodna oleju rycynowego - emulgator ), Disodium EDTA ( stabilizator ), Parfum ( zapach). 
 
Maska to tak naprawdę przeogromne foliowe skarpety, wypełnione płynem o zapachu spirytusu. Nie ma się co dziwić, skład nie pozostawia złudzeń, czego mamy najwięcej. Woń jest przykra i odpychająca, ale przecież nie o piękny zapach tu chodzi. Maskę nałożyłam na 90 minut i dodatkowo ubrałam zwykłe skarpety. W czasie tego zabiegu czułam lekki chłód na stopach. Po ściągnięciu skarpet, zobaczyłam rozjaśnioną skórę stóp i całkowicie zmazany lakier z paznokci. Przy takiej dawce alkoholu nie ma się co dziwić. Wypłukałam stopy w ciepłej wodzie i czekałam na pierwsze oznaki złuszczania skóry. Te pojawiły się książkowo, bo po 4 dniach. Najpierw w pojedynczych miejscach, a w 5, 6 i 7 dniu stopy prezentowały się tak:




Najgorzej było przy braniu kąpieli, kiedy skóra odpadała płatami, dodatkowo nieprzyjemnie zwisając w kilku miejscach. Użycie kremu wychodziło mi wzorowo, stopy były jeszcze bardziej wysuszone więc pamiętałam o tym, żeby je wysmarować. W czasie, kiedy przeprowadzałam pilingującą kurację, pogoda nie była tak upalana, jak w ostatnich dniach i chodzenie w balerinach, zakrywających rewolucję odbywającą się na stopach mogłam zakryć. Teraz, z sandałami byłoby gorzej. 

Po tygodniu od nałożenia skarpet, bo mniej więcej po tym czasie mogłam cieszyć się nową skórą zauważyłam, że: nagniotki na palcach, jak były tak są nadal, ale cała reszta wychodzi na DUŻY PLUS. Stopy stały się przyjemnie miękkie i gładkie, że nie mogłam powstrzymać się przed ich ciągłym głaskaniem :) Wyszedł efekt "dziecięcych stóp", coś niesamowitego. Nie przypuszczałam, że moje stopy mogą być takie przyjemne w dotyku. W tej chwili jestem ponad 3 tygodnie po zabiegu i ten cudny efekt niestety już minął. Z ogromną chęcią ponownie zakupię maskę i powtórzę zabieg, czekam tylko na ciut chłodniejsze dni, bo nie wyobrażam sobie chodzić w zasłoniętych butach, ani też pokazywać światu będąc w klapkach, jak zmieniam skórę :).

Jeżeli ktoś ma problem z mało atrakcyjnym wyglądem stóp i zastanawia się nad zakupem maski pilingującej, polecam wypróbować, w moim przypadku stópki wyglądają o wieeeele lepiej.

26 komentarzy:

  1. Okropnie to wygląda,już wiem czemu dziewczyny pisały, żebym poczekała do jesieni, bo pokazałam dorwaną maskę złuszczającą purederm. Baleriny teraz nie wchodzą w grę, bo chyba bym umarła z gorąca:P

    OdpowiedzUsuń
  2. O no Ty miałaś super! Ja po tej masce miałam delikatne złuszczenie... W ogóle mi nie pomogła :( Cieszę się, że u kogoś zadziałała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może się na nie skuszę, bo w styczniu używałam maści na odciski jako "skarpetek złuszczających" i niestety efekt był taki, że zeszła mi olbrzymia ilość skóry. Może te skarpetki sprawdzą się i u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurcze, jestem kuszona żeby kupić te skarpetki. Gdzie można je nabyć?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja ostatnio miałam maskę She Foot i, niestety, dopiero przedwczoraj zaczęły mi się złuszczać stopy, czyli na same upały ;p Ale trudno, jakoś daję radę. Czekam na efekt końcowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiałam się, którą maskę wybrać - L'biotica, czy She Foot, ale pani w drogerii doradziła tę pierwszą. Ciekawe jakie efekty będą u Ciebie :)

      Usuń
  6. Dzisiaj rowniez napisalam recenzje tych skarpetek - dla mnie rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nieźle podziałało :) Zaciekawiła mnie ta maska, chciałabym wypróbować :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Używałam.Dla mnie to świetny produkt i napewno do niego wrócę;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Na początku jak zobaczyłam zdjęcia to się przestraszyłam :) Na szczęście post wszystko wyjaśnił. Na pewno sprezentuje takie skarpety mamie bo ma ciągle problem ze stopami :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe to prawda - zdjęcia mogą trochę przerazić :)

      Usuń
  10. Świetny produkt. Muszę go wypróbować. :)
    Zapraszam na konkurs. :)
    http://evelinololove.blogspot.com/2015/07/konkursowo.html

    OdpowiedzUsuń
  11. I znów czytasz w moich myślach, wczoraj stwierdziłam, że muszę zakupić takie skarpety, żeby podreperować stan moich stóp, dziś wchodzę na bloga a tu recenzja na mnie czeka :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wygląda strasznie ale wiem,że tak musi być chętnie wypróbuję, ale to już jak będę nosiła zakryte obuwie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Woow mega efekt! skuszę się na takie skarpetki, ale jak już schowam do szafy sandały i japonki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. miałam z innej marki i hmm nie był tak fajne ;P

    OdpowiedzUsuń
  15. O może kupie takie skarpetki :)
    Klikniesz w kliki w nowym poście będę wdzięczna ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Niesamowity efekt! Nie spodziewalam sie tego po masce :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Moje stopy nie wymagają specjalnej pielęgnacji i rzadko coś z nimi robię :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Maski L'Biotica są genialne. Ja też bardzo sobie cenię ich szampon i odżywkę Professional Therpay silk & shine - pięknie odżywiła moje włosy, nadała im blasku i w ogóle same ochy i achy :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja je kupiłam RAZ w Hebe i od tej pory to jest mój sposób na regenerację po zimie. Uwielbiam ten moment kiedy stopy wreszcie zaczynają oddychać, a nienawidzę mieć nie zadbanych stóp. Niestety nie stać mnie, żeby cały czas chodzić do kosmetyczki- te maski rozwiązały mój problem :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja też mam te maseczki ale boje się zrobić. Pewnie niedługo się za to wezmę, ale narazie testuje maski na twarz w płachcie. Wszystkie od L'biotica są wspaniałe. Jestem nimi oczarowana

    OdpowiedzUsuń