Ostatni dzień dla włosów był o tyle ciekawy, że nastąpił po dłuższej, urlopowej przerwie. Włosom przez ten czas musiała wystarczyć minimalna pielęgnacja, bez żadnych udziwnień. Nie do końca im się to spodobało, bo stały się matowe, szorstkie i sztywne. Za taki odmieniony stan czupryny nie winię tylko okrojonej pielęgnacji, ale także wodę, jakiej używałam. Na co dzień korzystam z wody ciągniętej ze studni, a użyta parę razy z rzędu woda miejska, sieje na mojej głowie właśnie takie spustoszenie. Tym przyjemniej było nałożyć na włosy ulubiony olej kokosowy i maskę złote algi i kawior Biovax, do tego Cudowny Olejek, spłukać lubianą przez włosy wodą i gwarancja miękkich, nawilżonych, błyszczących kudełków gotowa :)
Efekt:
A poniżej różne oblicza Bałtyku i okolic plaży:
Chyba ten olej kokosowy im służy, bo naprawdę dobrze się prezentują. I ta długość <3
OdpowiedzUsuńJa się zabieram w najbliższym czasie za olejowanie. Kokosik już kupiony, czeka na wypróbowanie.
Jeszcze nie olejowałam włosów olejem kokosowym, muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńO ja jade dopiero za ponad tydzien:P
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wyjazdu! Ja jeszcze gniję w pracy, dopiero w sierpniu urlop :( Włoski piękne, czyżby kawiorowa wersja Biovaxa sprawdzała się dobrze? U mnie chyba najlepiej. Mam dokładnie to samo myjąc "miejską" wodą włosy.
OdpowiedzUsuńAch chyba czas na urlop ! :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńOj tak, miejska woda jest okropna!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
Zachęcam do klikania w linki na moim blogu. :)
świetny wypad, ja też po urlopie ;) piękne włosy:)
OdpowiedzUsuńBrązowa odżywka z Isany mi nie służy, ale olej kokosowy lubię i mam zamiar kupić drugi. Widzę, że włosy świetnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńZarowno wlosy, jak i zdjecia, piekne :)
OdpowiedzUsuńO, jak miło. Chyba niedaleko mnie byłaś :)
OdpowiedzUsuńmocno inspirujący wpis!
OdpowiedzUsuń