Na którymś z forum włosowych przeczytałam o „dżemie lnianym”
i wiedziałam, że wcześniej, czy później znajdzie się on ma moich włosach.
Mieszanka glutka z siemienia lnianego i żelfixu ma na celu wydobycie pięknych
fal na włosach. Pamiętam, jak dobrze zadziałał sam glutek, więc byłam ciekawa,
czy we współpracy z żelfixem zdziała cosik więcej.
Gluta przygotowałam według przepisu, o którym wspominałam tutaj.
Do przecedzonego już glutka dodałam 1,5 łyżki środka żelującego i od razu
pożałowałam, że i tym razem moja tendencja do przesady w ilości dała o sobie
znać. Jedna, nawet płaska łyżka byłaby w sam raz, tyle wiem na przyszłość.
Po wgnieceniu papki we włosy, fale okazały się identyczne,
jak te z samego glutka, bez żelfixu. Na dodatek czułam mało przyjemną sztywność
i brak blasku, który tak lubię po wcieraniu gluta, czy płukance z siemienia.
Myślę, że za jakiś czas dam jeszcze jedną szansę żelfixowi,
ale tym razem będę dzielnie trzymała się zasady z przepisu, że 1 łyżka to 1
łyżka, a nie 1,5 i może wtedy będzie miękko, a nie twardo i sztywno na włosach :)
Taki dzem do wlosow :-) lubisz eksperymentowac, tak jak ja :-)
OdpowiedzUsuńAle śliczny dół wyszedł! <3 Żelfix mnie jakoś nie przekonuje i nie ośmieliłabym się go dać na włosy ze względu na te wszystkie dodatki. Prędzej bym się pokusiła o zwykłą żelatynę. :)
OdpowiedzUsuńJej zazdroszcze włosów
OdpowiedzUsuńJakie cudne włosy ;) muszę wypróbować tą metodę ;D
OdpowiedzUsuńRaz się udają eksperymenty, a raz nie, też uważam, że trzeba próbować :)
OdpowiedzUsuńA próbowałaś glutek + miód? Podobno daje super efekt.
Miód z różnymi maskami próbowałam i rezultat za każdym razem udany tak więc, na pewno kiedyś połączę go z glutkiem:)
OdpowiedzUsuńWow, glutek robi dobrą robotę! Gęstość i fale powalają.
OdpowiedzUsuńJej jakie piękne loczki :)
OdpowiedzUsuńyour hair are fab
OdpowiedzUsuńNo świetnie :) Nigdy nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńwłosy cudne!!!! a o glutku słyszę pierwszy raz:)
OdpowiedzUsuńO rany, ale cudne masz włoski.
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie próbowałam. ;]
OdpowiedzUsuńJa tego lnianego "glutka" uzywam raz na tydzień, z zelfixem nie eksperymentowałam, ale loczki masz super:) fajnie, że przepis na ziemniaczki znów posmakował, bardzo się cieszę i pozdrawiam cieplutko:))
OdpowiedzUsuńpiękne masz te włosy! a co do żelfixu to ja już jakiś czas temu zrezygnowałam, ma się nijak do moich włosów...
OdpowiedzUsuńHej! Z racji tego, że bardzo lubię Twój blog, nominowałam Cię do zabawy - zapraszam :)
OdpowiedzUsuńhttp://mfairhaircare.blogspot.com/2014/12/liebster-blog-award.html
Ale masz fale piękne... :) Wstyd się przyznać, że jeszcze nie próbowałam "glutka", a tyle dobrego o nim czytałam ;) Oczywiście wypróbuję opcję bez żelfixu :)
OdpowiedzUsuńŚliczne fale! :D Piękne włosy.
OdpowiedzUsuńhttp://dajana44.blogspot.com/