wtorek, 28 kwietnia 2015

Wzmacniająca maska do włosów "Kefir i chleb żytni"






W tytule posta trochę uprościłam i skróciłam nazwę dzisiejszego bohatera. Całość brzmi : "Receptury Babuszki Agafii, maska wzmacniająca korzenie włosów na bazie zsiadłego mleka i chleba żytniego".

Co mówi producent ?

Dla każdego typu włosów. Maska do włosów na bazie zsiadłego mleka oraz żytniego chleba.
Wchodzące w skład maski składniki wzmacniają korzenie włosów, chronią włosy, zapobiegają nadmiernemu wypadaniu włosów, napełniają włosy energią i zdrowym wyglądem.
Chleb żytni to źródło witamin, dlatego w Rosji od wielu lat używany jest jako skuteczny środek do pielęgnacji włosów.
Chleb żytni odżywia, ujędrnia, regeneruje, zapobiega rozdwajaniu się włosów i ich łamliwości.
Kefir wzmacnia strukturę włosów, poprawia krążenie krwi, nadaje włosom objętość, blask i ułatwia rozczesywanie.
  
Sposób użycia: Nanieść na czyste, mokre włosy. Pozostawić na 2-3 minuty, a następnie spłukać wodą.

Skład: woda, emulgina (emulgator łączący składniki kosmetyku?), kwas cytrynowy (regulator pH),  wyciąg z chleba żytniego, kefir, perfum (zapach), katon (konserwant).

Skład niby prosty, krótki, a jednak nieco tajemniczy. Nigdzie nie znalazłam informacji, czym może być emulgina, więc polegam tylko na swoich przypuszczeniach, że jest to łącznik substancji, które same nie utworzą jednolitej konsystencji np. baza wodną z olejową. Wyciąg z chleba żytniego i kefiru też nic mi nie mówi i tak naprawdę nie wiem do końca z czym mam do czynienia. Skład na etykiecie został przetłumaczony na język polski, ale nie jestem w stanie powiedzieć, jak bardzo przy tym zniekształcony. Nie uczyłam się rosyjskiego i te dziwne znaczki nic mi nie mówią. A wielka szkoda, bo jestem ciekawa co kryje w sobie ta maska. Wklejam oryginalny opis składu, może ktoś odszyfruje prawdziwe składniki tego kosmetyku. 


Na dołączonej etykiecie, w polskim tłumaczeniu zamiennie stosowane są słowa "kefir" i "zsiadłe mleko" i też nie jestem przekonana, czy jest to ten sam mleczny produkt. 

Cena: ok. 17zł w sklepie stacjonarnym

Opakowanie maski przypomina domową konfiturę. Początkowo myślałam, że jest wykonane ze szła, okazało się, że z plastiku. W łazience wygląda bardzo interesująco i przyciąga wzrok.

Zapach na pewno nikomu nie skojarzy się z chlebem, ani kefirem. Jest bardzo przyjemny, słodki i przypomina mi zapach budyniu waniliowego. 

Mając do czynienia już z paroma innymi rosyjskimi maskami, konsystencja nie była dla mnie zaskoczeniem. Jest rzadka, lejąca, spływa przez palce, ciężko nałożyć maskę na włosy, nie brudząc przy tym ubrania. Ogólnie pozostawia wiele do życzenia. 


Działanie: Nakładając maskę na 3 min. tak jak radzi producent, włosy łatwo się rozczesuje, są miękkie, błyszczące, nieobciążone, wygładzone. Stwierdziłam jednak, że skoro mam w ręku maskę, to oczekuję po niej czegoś więcej, niż po zwykłej, lekkiej odżywce i nałożyłam kosmetyk na ok. 20 min. Zrobiłam tak raz i wiem, że nie powtórzę tego nigdy więcej. Włosy były splątane nieziemsko, do tego okropnie szorstkie i wyglądały jak nieumyte, koszmar. Od tej pory, używam maski w roli odżywki ułatwiającej rozczesywanie. Nie nadkładałam kosmetyku na skórę głowy, więc nie wiem, jak wpływa na skalp i czy pomaga zapobiegać nadmiernemu wypadaniu włosów. Objętość włosów była taka jak zawsze, nie zauważyłam, żeby po tej masce była zwiększona.


Maska "Kefir i chleb żytni" jest dla mnie zwyklaczkiem, który może okazać się zbyt słaby dla włosów wymagających i nie zrobi na nich żadnej większej rewolucji. Za cenę w jakiej nabyłam kosmetyk znalazłoby się parę innych, bardziej wartościowych. Jednak nie skreślam całkowicie tej maski, bo jest dla mnie pomocna przy rozczesywaniu i myślę, że sprawdziłaby się dobrze przy myciu włosów. To jednak znowu tylko moje przypuszczenia, bo nie próbowałam. Jeśli napotkacie na swojej drodze maskę wzmacniającą na bazie zsiadłego mleka i chleba żytniego, nie zaszkodzi, żebyście ją wypróbowały, ale nie jest to na pewno żaden włosowy niezbędnik. 


18 komentarzy:

  1. Napaliłam się na nią już po przeczytaniu nazwy ale jednak odpuszczę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam jeszcze żadnych rosyjskich kosmetyków :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm ten ekstrakt z chleba i rjażenka (czyli coś na kształt kefiru) jest dopiero na końcu składu niestety, po perfumach :( może dlatego działanie średnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię takich długich nazw kosmetyków. Najgorzej jet jak się chce znaleźć opinię o takim z długą nazwą w Google i wśród wyników w większości są popularniejsze produkty, które mają część tej nazwy... > . <

    A co do maski, szkoda, że okazała się zwyczajną odżywką, cena jest bardzo nieadekwatna do działania :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Nienawidzę jak coś mi tak mocno plącze włosy!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak mocno plącze to raczej u mnie by się nie sprawdziła...

    OdpowiedzUsuń
  7. Pieknie sie prezentuje.
    Szkoda, że plącze włosy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, dobrze chociaz, ze jest dobra odzywka:)

    OdpowiedzUsuń

  9. Mi tam wygląda smakowicie i pewnie ją kupie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tyle słyszałam o tych maskach,a nigdzie u mnie ich nie ma :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba mi się opakowanie ;) takie jak u babci

    OdpowiedzUsuń
  12. No nie wiem czy na moich włosach by się sprawdziła :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O, super, że napisałaś recenzję! Ta maska zwróciła moją uwagę przy Twojej NdW :) Szkoda, że jest takim przeciętniakiem, bo skład ma niezwykły *_*

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda, że plącze włosy bo moje juz same w sobie mają do tego tendencje.. a poza tym świetna ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. mam suche i kręcone włosy, chyba jednak on nie dal mnie...

    OdpowiedzUsuń