niedziela, 27 września 2015

Niedziela dla włosów (30)




Trzydziesta opisywana na blogu NdW niestety nie należy do udanych. Zachciało się eksperymentów... Użyłam glinki ghassoul, którą czasem stosuję na twarz i byłam ciekawa jaki efekt uzyskam na włosach. Teraz jestem pewna, że glinkę pozostawię do nakładania na twarz, a od włosów będę ją trzymała z daleka.


Czego użyłam ?

- 1 łyżka glinki ghassoul wymieszana z  3 łyżkami maski Lorys 
- mydło cedrowe
- odżywka wygładzająca Sylveco
- serum Avon

Efekt:




 Efekt zupełnie mi się nie podobał. Ani wizualnie, ani tym bardziej w dotyku. Włosy były szorstkie, matowe, obciążone przy nasadzie i przede wszystkim niemożliwe do rozczesania. Naprawdę nie pamiętam kiedy wyrwałam sobie tyle kłaczków przy rozczesywaniu. W pewnym momencie dałam sobie spokój stwierdzając, że rozpuszczone i tak nie zostaną i skryję włosową porażkę w ciasnym koczku. Może dodałam zbyt dużą porcję glinki, albo po prostu moje włosy nie akceptują tego produktu i tyle. Z pewnością minie sporo czasu zanim zdecyduję się na kolejny eksperyment z glinką w roli głównej.

36 komentarzy:

  1. Ja bardzo rzadko eksperymentuję, jeśli już to wtedy gdy wiem, że jutro nigdzie nie wychodzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem zdarzają mi się takie eksperymenty, ale można spiąć włosy i problem rozwiązany :)

      Usuń
  2. Falowane gęste włosy nawet po nieudanej niedzieli wyglądają pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że nie wyszło bo zapowiadało się ciekawie. Sama jeszcze glinki nie używałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście w porównaniu z innymi zdjęciami włosy wydają się matowe. Jednak taki los włosomaniaczek - muszą wiele wypróbować w drodze do pielęgnacji idealnej ;) Pozdrawiam i obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja mam szampon z glinką, z kolei Beloun :) Oprócz niej w składzie ma tylko wodę i perfumy i na moje włosy jest świetny, ale w sumie to zupełnie inny rodzaj glinki :) Spróbuj kiedyś białej, podobno idealna do włosów, bo delikatna.
    Pozdrawiam i zapraszam na moją NdW z magicznie brzmiącym "aktywatorem gęstości" ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja wczoraj na noc wsmarowałam we włosy Castor Oil i mam nadzieję, że przyniesie mi to jakieś efekty:)
    Zapraszam do mnie, gdzie jest nowa notka, w której można kupić bransoletki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie glinka także się na włosach nie spisała ale na skórze głowy było lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo miałam nałożyć ją na skórę głowy, ale odwidziało mi się, no to mam.

      Usuń
  8. No faktycznie bywało lepiej Kochana ;)
    Ale powiem Ci, że moje włosy na długości też glinek nie lubią - lądują teraz tylko na skórze głowy, ale i tak rzadko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś muszę spróbować nałożyć glinkę tylko na skórę głowy, może będzie lepiej :)

      Usuń
  9. Lekko się spuszyły, ale i tak podziwiam!!! i kocham je całym sercem !!! :) Mam tego Lorysa i cedrowe <3 Glinki jeszcze nie używałam na włosy.

    OdpowiedzUsuń
  10. szkoda że tak zadziałała na włosy :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Dotknąć nie mogę, wiec nie wiem jakie są w dotyku, ale wyglądają bardzo ładnie :) Ja jeszcze nie próbowałam glinek

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie nakładałam glinki na włosy. Z produktów na zdjęciu znam serum z Avonu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serum właśnie się skończyło i rozglądam się na za nowym :)

      Usuń
  13. Glinka chyba służy skórze głowy - ma ona po prostu oczyszczać :) Szkoda, że na długości się nie sprawdziła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czemu nie nałożyłam jej tylko na skórę głowy, tak jak zamierzałam na początku.

      Usuń
  14. Apropo wyrywania... W ostatni weekend bylam u fryzjera na czesaniu... Wesele te sprawy... Po tej wizycie jestem JUZ pewna ze nigdy wiecej ne zajde do salony fryzjerskiego.... Dziewucha rwala mi wlosy przy czesaniu... Myslalam ze sie zabije masakra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja dzisiaj byłam na podcięciu końcówek i tak samo myślałam, że wyjdę łysa ;/

      Usuń
  15. Moje włosy tak wyglądały i zachowywały się po przeproteinowaniu hydrolizowaną keratyną... Praktycznie jej nie używam :)

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń