Dzisiaj parę słów o małym cudeńku marki Biolaven, produkowanej przez znaną i lubianą polską firmę, Sylveco. Z doborem żelu do twarzy kłopot miałam odkąd pamiętam. Myjadła okazywały się za słabe, jak np. żel rumiankowy Sylveco, który nie zmywał dostatecznie dobrze makijażu, a dodatkowo pozostawiał na skórze nieprzyjemnie tłustą, ciężką warstwę. Niejednokrotnie po użyciu innych żeli miałam podrażnioną, zaczerwienioną, przesuszoną skórę, albo pojawiające się wypryski. Powoli traciłam nadzieję, że znajdę jakiś myjący kosmetyk do twarzy odpowiadający mi w 100%. Na szczęście, zdecydowałam się na wypróbowanie nawilżająco - odświeżającego żelu Biolaven.
Co mówi producent ?
Nawilżająco-odświeżający żel do mycia
twarzy, delikatnie, ale skutecznie oczyszcza skórę z wszelkich zabrudzeń
i makijażu. Łagodne detergenty i fizjologiczne pH gwarantują zachowanie
naturalnej bariery lipidowej, a dodatek oleju z pestek winogron
zapobiega wysuszeniu. Olejek eteryczny z lawendy, symbol Prowansji,
znany jest ze swoich antyseptycznych i odświeżających właściwości.
Systematyczne stosowanie pozwala cieszyć się czystą i promienną skórą.
Przebadany dermatologicznie, hypoalergiczny.
Skład: Aqua (woda), Lauryl Glucoside (łagodny detergent), Glycerin (gliceryna),
Cocamidopropyl Betaine (łagodny detergent), Vitis Vinifera Seed Oil (olej z pestek winogron), Panthenol (witamina B5), Lactic
Acid (kwas mlekowy), Sodium Benzoate (delikatny konserwant), Lavandula Angustifolia Oil (olejek lawendowy), Parfum (zapach).
Skład króciutki i konkretny, bez zbędnych zapychaczy.
Cena: 13-16zł/150ml
Żel zamknięty jest w wygodnej i higienicznej butelce z pompką, która działa bez zarzutu, nie zacina się.
Konsystencja - rzadka i lejąca, jednak nie na tyle, żeby utrudniała aplikację. Jedno naciśnięcie pompki wystarczy, żeby umyć całą powierzchnię twarzy. Żel nie pieni się jakoś intensywnie, ale patrząc na delikatny skład, nie ma się co dziwić.
Zapach urzekł mnie od razu. Na pewno nie jest to lawendowa woń, wyczuwam raczej soczyste, świeże winogrona, coś pięknego!
Kosmetyk bez problemu zmywa mój codzienny, delikatny makijaż, w tym niewodoodporny tusz do rzęs. Nie wiem, czy jest w stanie poradzić sobie z czymś mocniejszym, może potrzebna będzie większa ilość kosmetyku. Po zastosowaniu żelu skóra staje się oczyszczona, gładka, lekko nawilżona, bez tego okropnego uczucia ściągnięcia, czy wysuszenia. Nie czuję potrzeby natychmiastowego nakładania kremu, jak to bywało z innymi tego typu kosmetykami. Do tego winogronowy zapach pozostaje na dłużej.
Żel myjący do twarzy Biolaven to bardzo przyjemny w użytkowaniu i wydajny kosmetyk pielęgnacyjny. Dodatkowo cudownie zapachnie i ma dość przystępną cenę. Myślę, że warto dać mu szansę i wypróbować na własnej skórze :)
mam go w planach :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńWiele dobrego czytałam o tej firmie dlatego skusiłam się na ich balsam, jeżeli będzie dobry chętnie sięgnę po ten żel :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam go :) Już chyba nie zamienię na nic innego :)
OdpowiedzUsuńu mnie e kosmetyki średnio się spradziły :(
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim skrajne opinie, choć tych dobrych było więcej :) Może wreszcie zaryzykuję :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie jestem w trakcie poszukiwań dobrego żelu ;) także Twój post spadł mi z nieba :D
OdpowiedzUsuńA ja właśnie jestem w trakcie poszukiwań dobrego żelu ;) także Twój post spadł mi z nieba :D
OdpowiedzUsuńMoże bym go spróboiwała.
OdpowiedzUsuńKiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńohhh, musze spróbować !
OdpowiedzUsuńTeż go miałam i całkowicie podzielam Twoje zdanie! Jeden z najlepszych żeli do mycia twarzy, jakie używałam ;)
OdpowiedzUsuńhmm lawenda-to nie moja bajka:P
OdpowiedzUsuńOglądałam go ostatnio w aptece, skuszę się :)
OdpowiedzUsuńświetnie to wygląda!
OdpowiedzUsuń